The killing – Dochodzenie S01E01.
Jestem wielką fanką tego serialu,
chociaż trzeba przyznać mu jedno - jego akcja rozpoczyna się dość sennie i niepozornie. Mroczny,
pogoda panuje w nim nieustanie deszczowa. W pierwszym odcinku
przedstawiono jedynie poszczególne postacie, punkt wyjścia,
pierwszą , najbardziej zewnętrzną powłokę ich świata. Po jego obejrzeniu chciałoby się wręcz powiedzieć:
„nuda, o co chodzi, szału nie ma...”
Dopiero w kontekście dalszej historii
jasnym stanie się, iż niemal każda scena z pierwszego odcinka ma
podwójne dno, każda rozmowa bądź detal mają swoje ukryte, często
złowieszcze lub tragiczne, znaczenie. Jednym z przykładów takiego,
niepozornego, szczegółu jest dziecięcy rysunek przedstawiający
drzewa, który Linden, zapewne w sposób celowy, określiła mianem „rysunku
dziecka pewnego ćpuna”. Potem zobaczymy już, że Linden celowo
nie chciała zagłębiać się w ten temat.
Linden to moja ukochana bohaterka. Śmiem twierdzić, że sprawa, która do niej przyszła, przyszła tak bezczelnie wtedy, kiedy już właśnie miała rozpocząć nowe życie, ta sprawa to jej przeznaczenie.
Rozsądek nakazuje jej uciec, rozpocząć nowe, cudowne, „przyzwoite”
życie. Sprawa, pozornie taka sama, jak wiele innych, zmieni ją na
zawsze, złamie jej życie. W kontekście dwóch sezonów pozwoli jednak wyjaśnić największą traumę z jej przeszłości.
Zanim jednak coś się wyjaśni, dane nam będzie dotknąć otchłani rozpaczy i poczucia braku nadziei. Razem z Linden. Dzięki Linden. To postać, z którą przeżywa się dramat.
Zanim jednak coś się wyjaśni, dane nam będzie dotknąć otchłani rozpaczy i poczucia braku nadziei. Razem z Linden. Dzięki Linden. To postać, z którą przeżywa się dramat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz