poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Designated survivor






Designated Survivor
Czy warto poświecić swój czas na zobaczenie serialu Designated
Survivol? I tak, i nie. Nie jest to serial, który mogę polecić z czystym sumieniem, natomiast pod pewnymi względami jest dosyć ciekawą pozycją filmową.

Sezon 1 ma jedną, mocną stronę. Sam scenariusz zdarzeń, podobnie jak to ma miejsce w serialu Homeland (zwłaszcza sezon 7) zadaje pytanie dotyczące podstaw demokracji. Jeśli poszukujesz szokującej wizji o tym, jak łatwo zniszczyć struktury demokratycznego państwa, jak łatwo wstrząsnąć naszą rzeczywistością,  i dosłownie "puścić z dymem" podwaliny świata, który uważamy za oczywisty, to warto poświęcić swój czas na obejrzenie zwłaszcza sezonu 1.


Serial scala postać Thomasa Kirkmana, tytułowego DS - Designated Survivol  (tłum "wyznaczony ocalały"). Zajmował on mało znaczące stanowisko w amerykańskim gabinecie, jednak po zamachu, w wyniku którego zginęli niemalże wszyscy członkowie rządu i Kongresu, objął urząd prezydenta USA. Kraj jest w chaosie. Nowy Prezydent Stanów Zjednoczonych, nie posiadając żadnego doświadczenia jako polityk, postanawia podjąć się zadania odbudowy kraju. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że podejmując taką decyzję naraża życie swoje i swojej rodziny.

Thomasa Kirkman jako prezydent to chodzące to flaki z olejem. Stanowi on przeciwieństwo Franka Undewooda. Idealny mąż, ojciec, niezależny pracownik, który nigdy nie był zmuszony do tego, by pójść na zbyt daleko idące kompromisy.  Nie musiał, walka o władzę go ominęła, nie miała okazji go zdegenerować. Człowiek żyjący w komforcie swojego małego świata, nagle zostaje prezydentem i musi sobie z tym poradzić.

Drugi sezon to studium przypadku, odpowiadający na pytanie dotyczące tego jak reagować na bieżące sytuacje kryzysowe kraju. Jeśli szukasz czegoś na niedzielne popołudnie, nieangażującego, niewymagającego, z idealnie pozytywnym bohaterem, możesz spróbować. 
W innym przypadku, lepiej poświecić wolny czas na coś ciekawszego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz