poniedziałek, 29 kwietnia 2019

"Ślepnąc od świateł" czyli dlaczego nie da się jednak ładnie żyć handlując narkotykami

Główny bohater serialu "Ślepnąc od świateł" - Kuba Nitecki (grany przez  Kamila Nożyńskiego) - pomimo tego, że zajmuje się handlem narkotykami, stworzył sobie ładne życie i piękny, poukładany świat.

Co napędza Kubę Niteckiego?

Kocha łatwe pieniądze. Jeszcze jako student akademii sztuk pięknych wymyślił sobie, że najszybciej zdobędzie je jako diler. Jak wymyślił, tak zrobił. Udaje mu się jednak mentalnie odciąć od źródła pochodzenia pieniędzy, i w czymś co można nazwać życiem osobistym, tworzy sobie spokój, normalność, piękno.

Drogie piękno. Jeździ samochodem, który nawet wśród gangsterskich znajomków jest przedmiotem zazdrości. Mieszka w centrum Warszawy, w mieszkaniu, które wynajmuje je za horrendalnie wysokie pieniądze. Zainstalowane w nim kamery dają mu złudne poczucie bezpieczeństwa. Do pewnego momentu to samo otrzymuje od policjanta, którego szczodrze opłaca w zamian za możliwość spokojnego uprawiania swojego "zawodu".

Uwielbia smakować drobne szczegóły życia codziennego, specjalnymi względami obdarza tych, którzy w gangstersko - technologicznym świecie nie zatracili  tej zdolności (Anastazja opowiedziała mu kiedyś o swoim śnie. W zamian nie tylko dał jej dodatkową działkę, potem w jej obronie niemalże zabił faceta). Słucha wyłącznie muzyki poważnej. Żyje zdrowo, oszczędza swoje emocje, ćwiczy i nie toleruje palenia w samochodzie.

Czy można pozostać wolnym w gangsterskim świecie?

Jego mieszkanie w centrum urządzone jest ascetycznie, surowo. Swoją sąsiadkę - starszą samotną panią - zawozi do Kościoła, robi jej również zakupy.  Potrafi utrzymywać relacje: z matką jedynie telefoniczne, ale już ze swoją najlepszą i jedyną przyjaciółką jeszcze z czasów dzieciństwa - Paziną, intymne, bliskie, osobiste. W jego życiu jest też Paulina, odciął się jednak od niej - zdaje się bowiem, że wystraszył się tego, jak bardzo ją kocha. A może tego, że kocha kobietę, która jest klasyczną przedstawicielką świata, w którym wszystko można kupić?

Sam Kuba niekiedy sprawia wrażenie ostatniego sprawiedliwego w niekończącym się morzu zepsucia, popędów, szaleństwa.  Jest zawsze trzeźwy, powściągliwy. I modli się, jakże pięknie modli się... Modli się o potop, o deszcz który zniszczy to miasto, tą współczesną Warszawkę, która jawi się jak biblijna Sodoma i Gomora. Modli się zupełnie tak, jakby nie należał do tego świata i nie czerpał z niego żadnych korzyści.

Jako jedyny z plejady postaci nie ma problemów ze snem. Może dlatego, że jego własna rzeczywistość balansuje na granicy jawy i snu. Nękany jest wizjami i snami, natarczywymi, proroczymi, przepowiadającymi kolejne wydarzenia, poprzez które jego mozolnie budowana rzeczywistość stopniowo składa się zupełnie jak domek z kart.

Okazuje się, że Kubuś  jest jak zaraza. Że zagraża wszystkiemu, czego w życiu się dotknął. Że skoro babra się w błocie, to nie jest możliwe, by nie ubrudził tym błotem wszystkiego, co stanowi treść jest osobistego życia. Że nikt, kogo kocha, nie jest bezpieczny. Że stworzył sobie pozory wolnego życia tylko dlatego, że mu na to pozwolono. Że w ostatecznym rachunku to on stanowi główne zagrożenie. I chociażby nie wiadomo, jak mocno się starał, nie wyrwie się, nie będzie wolny. Nie stworzy rodziny.

środa, 24 kwietnia 2019

Gra o tron (Game of Throne) s08e02. A Knight of the Seven Kingdoms.


Arya  postanawia poznać smak miłości fizycznej. Bez ogródek składa propozycję nie do odrzucenia Gendry'emu, nieślubnemu synowi Roberta Baratheona, wcześniej przeprowadzając wywiad na temat jego doświadczeń seksualnych. Jej propozycja seksualna wydaje się być jednak zrozumiała i naturalna. Arya wyzbyła się tak wielu uprzedzeń społecznych, doświadczyła niemalże wszystkiego. Naturalne wydaje się, że ma ochotę zasmakować ostatniej, nieznanej dla siebie sfery życia.

John Snow mówi Daennerys prawdę o swoim pochodzeniu. Smocza Królowa uświadamia sobie, że wszystko, co osiągnęła, o co walczyła w ostatecznym rozrachunku jest bez sensu, gdyż to nie ona ma pierwszeństwo do tronu. Jak dla mnie, nie należy się zastanawiać nad tym, czy ten fakt w ogóle ich podzieli. Należy się raczej pytać: kiedy? Czy nastąpi to już podczas bitwy z armią Nocnego Króla? Czy Daennerys nadal będzie bronić Johna? Czy nadal będzie go kochać?

Jemy Lannister przybywa do Winterfell, przynoszą złą nowinę: Cersei nie zamierza i nigdy nie zamierzała przystąpić do wojny ludzkości. Królobójca nie zostaje jednak stracony, otrzymuje jedynie "reprymendę". Nawet Jednooka Wrona uznaje, że bardziej przyda się jako żywy, nawet jeśli będzie walczył jedynie jedną ręką. Nie bez znaczenia pozostaje wstawiennictwo skrycie zakochanej Brienne, która ręczy za niego i jego honor.

Brienne of Tarth  odnosi symboliczne zwycięstwo w walce o równouprawnienie kobiet. Oficjalnie, w przeddzień bitwy, zostaje pasowana na rycerza przez sir Jemy'ego  Lannistera, który tym gestem odwdzięcza się za to, że w kluczowym momencie ręczyła za niego słowem.

Do Winterfell powraca syn marnotrawny - Theon Greyjoy. Jest szczególnie serdecznie witany przez Sansę. Czy to oznacza, że rodzi się między innymi coś więcej niż wdzięczność? Nie można się temu zbytnio dziwić. Czy istnieją nowiem na świecie dwie inne osoby, które lepiej rozumieją swoją istotę cierpień, zwłaszcza tych związanych z Ramsay'em Boltonem?

Pierwsze 2 odcinki 8 sezonu Gry o Tron nie dostarczyły nam niemal żadnych dramatycznych scen. Wszyscy spotykają się w Winterfell w atmosferze ogólnej sympatii i przebaczenia. Niekiedy wyczuwalne są napięcia, dominują jednak spotkania i podsumowania życia. Nic dziwnego - wszystkie jednoznacznie złe postacie już umarły, a tym co pozostali winy można "zawiesić", dając im jednocześnie możliwość odkupienia. Okazja ku temu nastąpi już wkrótce, ponieważ w odcinku 3 starcie z armią umarłych wydaje się być nieuniknione...

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Gra o tron (Game of Throne) - s08e01. Winterfell

Uważam, że Grę o tron kocha każdy. Ten, który twierdzi, że jej nie kocha, kłamie lub nigdy jej nie oglądał.

Pierwszy odcinek sezonu 8 Gry o Tron "gromadzi" głównych bohaterów w jednym miejscu, tworząc niejako sielankową atmosferę, podsumowującą wszystkie dotychczas występujące w serialu postacie. Nie czujemy grozy.

Północ stosunkowo łatwo zaakceptowała zmianę władzy i nową królową. Smoki, wojska Nieskalanych i Dothraków oraz postawa samego Jona Snown'a pozostawiały miejsce jedynie na umiarkowane oburzenie niektórych z Lordów.  Brak scen z pochodu wojska Nocnego Króla, brak bezpośrednich obrazów z działalności wojska umarłych jest zresztą słabą stroną odcinka.


Rodzina Starków odrodziła się. Patrząc na każdego z nich nie sposób się nie zastanawiać na tym, co przeszedł i kim tak naprawdę się stał. Doskonałym przykładem jest Salsa Stark, jej zimne spojrzenie mrozi, jej spokojna postawa imponuje. Jest niewzruszona i mało sterowna, niekiedy przyćmiewa Daenearys Targaryen.

W odcinku Jonh Snow dowiaduje się o swojej prawdziwej tożsamości. Nie chce tej prawdy, bo nigdy nie chciał władzy,  zwłaszcza tak potężnej władzy. W pierwszym odruchu traktuje taką informację niemalże jak zdradę stanu. Gdyby usłyszał ją od kogokolwiek innego niż Sam, prawdopodobnie by nie uwierzył. Poza tym, taka wiadomość stawia jego związek z Daenerys pod wielkim znakiem zapytania.

poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Designated survivor






Designated Survivor
Czy warto poświecić swój czas na zobaczenie serialu Designated
Survivol? I tak, i nie. Nie jest to serial, który mogę polecić z czystym sumieniem, natomiast pod pewnymi względami jest dosyć ciekawą pozycją filmową.

Sezon 1 ma jedną, mocną stronę. Sam scenariusz zdarzeń, podobnie jak to ma miejsce w serialu Homeland (zwłaszcza sezon 7) zadaje pytanie dotyczące podstaw demokracji. Jeśli poszukujesz szokującej wizji o tym, jak łatwo zniszczyć struktury demokratycznego państwa, jak łatwo wstrząsnąć naszą rzeczywistością,  i dosłownie "puścić z dymem" podwaliny świata, który uważamy za oczywisty, to warto poświęcić swój czas na obejrzenie zwłaszcza sezonu 1.


Serial scala postać Thomasa Kirkmana, tytułowego DS - Designated Survivol  (tłum "wyznaczony ocalały"). Zajmował on mało znaczące stanowisko w amerykańskim gabinecie, jednak po zamachu, w wyniku którego zginęli niemalże wszyscy członkowie rządu i Kongresu, objął urząd prezydenta USA. Kraj jest w chaosie. Nowy Prezydent Stanów Zjednoczonych, nie posiadając żadnego doświadczenia jako polityk, postanawia podjąć się zadania odbudowy kraju. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że podejmując taką decyzję naraża życie swoje i swojej rodziny.

Thomasa Kirkman jako prezydent to chodzące to flaki z olejem. Stanowi on przeciwieństwo Franka Undewooda. Idealny mąż, ojciec, niezależny pracownik, który nigdy nie był zmuszony do tego, by pójść na zbyt daleko idące kompromisy.  Nie musiał, walka o władzę go ominęła, nie miała okazji go zdegenerować. Człowiek żyjący w komforcie swojego małego świata, nagle zostaje prezydentem i musi sobie z tym poradzić.

Drugi sezon to studium przypadku, odpowiadający na pytanie dotyczące tego jak reagować na bieżące sytuacje kryzysowe kraju. Jeśli szukasz czegoś na niedzielne popołudnie, nieangażującego, niewymagającego, z idealnie pozytywnym bohaterem, możesz spróbować. 
W innym przypadku, lepiej poświecić wolny czas na coś ciekawszego.